Co Ty w ogóle wiesz, żeby mówić innym jak żyć?
Jakim cudem w gąszczu ofert szkoleń, coachingów i doradców wyróżnić się i sprawić, by klienci kierowali się właśnie do nas ze swoją uwagą i pieniędzmi? Narosło wokół tego kilka mitów, które doprowadziły do wielu patologii sprawiających, że zaufanie do tego typu zawodu zaczyna zmierzać w kierunku poziomu zaufania do bankierów. Poświęciłem sporo czasu na analizę tejże sytuacji i mam dwie kluczowe obserwacje.
Po pierwsze, by stać się szkoleniowcem, coachem, doradcą itp. należy przede wszystkim COŚ WIEDZIEĆ. Brzmi banalnie. Ale zastanów się, jak wielu "specjalistów" znasz, którzy przeczytali dwie książki Robbinsa, przesłuchali 4 szkolenia Grzesiaka, poszli na jeden event Tracy'ego i poczuli "powołanie". Przypomnij sobie 22-letnich "life-coachów". Czujesz dokąd zmierzam?
Powyższe profesje to wspaniałe profesje. Mówię to z pełnym przekonaniem i powagą. Natomiast fakt, że tak wielu ludzi, którzy nie mają do tego podstaw/fundamentów/doświadczenia/talentu, nią się zajmuje sprawia, że każdemu wydaje się ona być świetnym sposobem na zarabianie pieniędzy. Natomiast rynek jest zawsze najlepszą instytucją weryfikującą jakość danej usługi. Jeśli guzik wiesz, to guzik zbudujesz. Nabierzesz kilka osób, ale nie zbudujesz relacji z rynkiem. Jeszcze nigdy w historii świata nie mieliśmy tak bardzo wyczulonego "wykrywacza ściemy". Dlatego jeśli zabierasz się za ten fach nie mając o nim pojęcia, to nie możesz się dziwić, że idzie jak po grudzie. Inaczej iść nie może. Bo to tak, jakbyś chciał podnosić ciężary mając "żabie udka" zamiast mięśni. No nie da się, jakkolwiek byś się nie pompował i ile książek przeczytał. Latami zbierane doświadczenia i budowane w rezultacie relacje z odbiorcami to coś, czego nie da się "ograć". Musisz to przeżyć, żeby stać się naprawdę "kimś" w tym fachu.
"'No dobra, ale jeśli już mam tę wiedzę i doświadczenie, to jak sprawić, by pojawili się klienci?"
Krótka wersja odpowiedzi: zastosuj podstawowe prawo popytu i podaży, a wygrasz.
Długa wersja odpowiedzi: musimy rozróżnić Twoją faktyczną wartość płynącą z wiedzy i doświadczenia, którymi możesz się podzielić oraz wartość rynkową wyrażaną poprzez siłę marki. A jak wiemy - marka to zdecydowanie kluczowy zasób każdej firmy, od jednoosobowej po korporacje. Tylko jak ją wytworzyć, gdy jesteś freelancerem i nie bardzo wiesz, jak ugryźć temat przy tak ograniczonym budżecie czasowym i finansowym?
Zacznij robić wszystko za darmo. Przyjmuj każde zaproszenie na konferencję, event i indywidualną konsultację, jakie tylko zdołasz wyszukać. Konsekwentnie kontynuuj to aż do momentu, gdy będziesz miał więcej ofert na takie "darmowe roboty", niż miejsca w kalendarzu. W tym właśnie momencie "nadpopytu" zacznij odpowiadać na te darmowe zapytania kontrofertą z ceną wyrażoną w złotówkach. Część zainteresowanych odrzuci Twoją płatną ofertę. Ale część ją przyjmie, ustanawiając Twoją pierwszą realną stawkę rynkową. Kontynuuj pracę na tej stawce do czasu, gdy sytuacja się powtórzy - czyli do chwili, w której będziesz miał więcej klientów na "taniochę" niż miejsca w kalendarzu. W tym momencie przesyłaj ofertę z jeszcze wyższą ceną. Znowu - część dotychczasowych klientów odrzuci podwyżkę, a część ją przyjmie. Widzisz wzorzec?
Jest w tym pewien problem - ostatnia rzecz, którą ludzie lubią słyszeć, to: "bądź cierpliwy". Chcemy tu i teraz. Czujemy, że nam się należy. Że przecież, cholera jasna, ciężko na to pracowaliśmy. Ale rynek to rynek i ma gdzieś, czego Ty chcesz. Albo grasz według zasad wytworzonych przez rynek, albo się od niego odcinasz na własne życzenie. Nikt nie zmieni zasad gry tylko dlatego, że Ty uważasz, że to nie fair. Albo zaczniesz od darmowej roboty, by wspiąć się na ten szczyt, albo przestań nam zawracać gitarę, bo jest kilku innych ciężko pracujących i cierpliwych ludzi, od których z przyjemnością za 5-10-50 lat będziemy kupować szkolenia, doradztwo i coaching.
Mam nadzieję, że otworzyłem Ci oczy na niedostrzeżoną przez Ciebie wcześniej perspektywę. W razie pytań pamiętaj, że zawsze możesz się do mnie odezwać mailem.
Wiktor Jodłowski
Wspominałem, że organizuję otwarte spotkania przy kawie z angielskim wśród przyjaciół, podczas których pomagamy ludziom przełamywać bariery w mówieniu w tym języku? -www.facebook.com/socialenglishnight/events