Jakim cudem w gąszczu ofert szkoleń, coachingów i doradców wyróżnić się i sprawić, by klienci kierowali się właśnie do nas ze swoją uwagą i pieniędzmi? Narosło wokół tego kilka mitów, które doprowadziły do wielu patologii sprawiających, że zaufanie do tego typu zawodu zaczyna zmierzać w kierunku poziomu zaufania do bankierów. Poświęciłem sporo czasu na analizę tejże sytuacji i mam dwie kluczowe obserwacje.
Chyba każdy uczestniczył w ciekawym, inspirującym szkoleniu, po którym wracał pełen planów, pomysłów i marzeń. Być może niektóre z tych rzeczy zrealizowaliśmy.
Odpowiedź na to pytanie wydaje się prosta. Na pewno niezbędne będą odpowiednie kwalifikacje, które można zdobyć np. na wąsko ukierunkowanych studiach podyplomowych. A co z talentem tzw. „krasomówczym” czy umiejętnościami panowania nad dużą grupą ludzi? Czy można to wyćwiczyć? Okazuje się, że nie zawsze.