Jak ożywić swoją markę? Oto sposoby stosowane przez gigantów!
Nowoczesny marketing to ciągły wyścig w poszukiwaniu nowych pomysłów i sposobów na skuteczne dotarcie do odbiorcy. W walce tej liczy się oczywiście innowacyjność, ale często równie ważna jest zasobność portfela promowanego podmiotu. Nie znaczy to jednak, że mniejsi gracze nie mogą korzystać z pomysłów światowych liderów – zawsze bowiem ostatecznie wszystko zależy od realizacji!
Rozbudź wszystkie zmysły!
Nowoczesny marketing to ciągłe poszukiwanie lepszych rozwiązań. Największe firmy z racji dysponowania olbrzymimi możliwościami mają oczywiście łatwiej, gdyż posiadają większą swobodę w realizacji swoich planów. W tym wyścigu nikt jednak nie zakazuje korzystania z wcześniej stworzonych idei, które po dobrym przepracowaniu mogą się doskonale sprawdzić zarówno w promocji światowego koncernu, jak i małego biznesu regionalnego.
Doskonałym rozwiązaniem jest korzystanie z możliwości event marketingu. Dobre wydarzenia promocyjne docierają bowiem bezpośrednio do klientów, budują pozytywny obraz marki oraz pozwalają na przekazanie informacji docierającej do wszystkich zmysłów. Wiele osób oczywiście spyta, czy działania tego typu mają sens. Wystarczy jednak spojrzeć na olbrzymią różnicę w sile oddziaływania gazety czy radia, względem telewizji. Dwa pierwsze media nie mają w tym porównaniu żadnych szans m.in. dlatego, że docierają tylko poprzez jeden zmysł (słuch lub wzrok), w odróżnieniu od TV, która atakuje już dwa (słuch i wzrok). A jak rozbudzać wszystkie zmysły podczas eventów?
Pokaż i opowiedz o sobie…
Każda duża firma już dawno zwróciła uwagę, że podstawą ich funkcjonowania jest silna i pozytywna marka, bezpośrednie skojarzenia oraz pozytywne emocje. Już od wielu lat specjaliści od marketingu wiedzą, że podstawą do osiągnięcia tych celów jest obraz i dźwięk. Jeśli tylko się chwilę zastanowimy, to bez problemu do praktycznie każdej dużej marki dopasujemy odpowiednie motywy muzyczne, graficzne czy filmowe. Nie zawsze jednak trzeba (i da się!) zarzucić telewizję czy Internet odpowiednimi reklamami, które zachwycą i zaciekawią odbiorców, a nie zniechęcą natarczywością czy nietrafioną koncepcją. Często lepszym rozwiązaniem jest działanie zgodne z zasadą event marketingu, gdzie promocja produktu, usługi czy marki jest jedynie dodatkiem do innego wydarzenia – koncertu, konferencji czy spotkania.
…ale też daj poczuć i posmakować!
Jednak nowoczesna promocja to nie tylko obrazy i dźwięki! Marketingowcy coraz częściej starają się docierać także do innych zmysłów – szczególnie smaku, zapachu czy dotyku. Oczywiście pierwszym skojarzeniem w takim przypadku będzie degustacja konkretnego produktu, bądź możliwość przetestowania konkretnych usług czy rozwiązań. Nie da się przy tym ukryć, że tego typu działania przynoszą bardzo dobre efekty, ograniczone są jednak bezpośrednio do pewnych konkretnych firm z niektórych branż. Kreatywnie wykorzystane eventy pozwalają jednak na zastosowanie tych samych wzorców dla każdego rodzaju produktu czy usługi. Mówiąc najprościej, dobrze dobrany egzotyczny catering może być doskonałym dodatkiem dla wydarzenia promocyjnego biura podróży. Potęga pozytywnych skojarzeń z pewnością bowiem może okazać się przeważająca, w sytuacji gdy konkurencja na rynku jest coraz większa, a produkty posiadają coraz bardziej podobne parametry.
Każdy szczegół ma znaczenie
Jednak „atak” na zmysły nie może być przeprowadzony byle jak. Człowiek bowiem tak samo łatwo odbiera dobre, jak i złe bodźce, które potem tworzą w jego umyśle skojarzenia. Dlatego też ważny jest każdy element naszego eventu promocyjnego i każdy szczegół, który może pomóc w budowie mocnej marki (lub doprowadzić, do jej zniszczenia). Koncert musi być więc niezapomniany, jedzenie i napoje pyszne i pachnące, a przekaz jasny i zapadający w pamięć.
Warto w tym miejscu przypomnieć bardzo ważne dla każdego eventowca powiedzenie, by mierzyć siły na zamiary! Nie stać nas na naprawdę dobrą gwiazdę promującą nasz event? Zdarza się! Jeśli jednak takie są nasze możliwości, to na pewno lepiej poszukać innego rozwiązania czy zrezygnować w ogóle z tego elementu, niż zatrudniać „chałturnika”, który jedynie zrazi uczestników. Nie stać nas na naprawdę wystawny bankiet? Lepiej będzie więc zapewnić dobry i prosty posiłek do syta, niż oferować niesmaczne wykwintne dania. Liczą się bowiem skojarzenia i to, co zapada w pamięć, niż ilość wydanych pieniędzy na udawanie ekskluzywności.